poniedziałek, 30 czerwca 2014

Ostateczne Katarzis - codzienność.

Znam Siebie tylko tyle co widzę w lustrze
postura,glany czasami irokez czasami grzywka
czesto tez papieros czasami skręt
czasami zwinięty banknot i pochylony nad stołem
zapominam się.

Nie wiem gdzie jestem
często mam urwany film
mówię o wartościach
o tym że to co robię jest złe
że nie warto
 i że martwię się gdy ktoś to robi
gdy żyje tak jak ja
bez opamiętania bez pamięci bez skrupułów bez oddechu i w amoku
wszystko szybko żeby rozluźnić się...

Często mówię że zostałem już sam
 że nie ma nic i chyba mam dość
że nie potrafię już więcej
i nie potrafię już bez niej
i że ten cały syf już nie dotyczy mnie 
i że chyba skończyłem się.

Siadam nad postem wtedy i leniwie myślę o wszystkim i wszystkich
wracam , otwieram laptop i już tysiąc wiadomości od ludzi
dla których nie liczą się bzdety.
Nie kolejny melanż. Nie zapomnienie. Nie narkotyki. Nie praca nie szkoła.
Chwila , ja i ty
 i boisko, ławka,trawa jezioro,eter
Nasz indywidualny Eden
tam zawsze się zapominam , mówię o wszystkich , całe zło wylewam  z Siebie.
Katarzis to ja i moi przyjaciele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz